Smecta 92 – Smektała na weekend Poszła fama – znów Dalajlama!

Smektała na weekend (1) na otwarcie felietonu Miejski ludu Wrocławia – najważniejszego z polskich grodów!

Jak wiecie – media, media – nieodległy czas temu, powrócił z Indii prezydent Dutkiewicz. Miał tam oficjalne spotkanie z Dalajlamą, dozgonnym szefem Tybetańczyków. Kiedy przed laty wyjechał do tego kraju inny kreator, Jerzy Grotowski, dyrektor wrocławskiego Teatru Laboratorium – wynik był wstrząsający.

W egzotyczną podróż udał się jako brzuszkowaty, przyczesany urzędnik w garniturze i śnieżnobiałej koszuli. Powrócił zaś wychudzony, odżinsowany, podobny do kontestującego Johna Lennona. Wrócił niczym klasyczny hippis – z chlebakiem na plecach, długimi piórami, palący nieustannie jakieś wonne zioło.

 Smektała na weekend (2)

W przypadku Rafała Dutkiewicza było inaczej. Garnitur, ruchowa energia, cielesna wyporność i fryzura absolwenta zakładu poprawczego – pozostały. Lecz duch doznał zapewne znaczącej metamorfozy. Jadźurweda, Atharwaweda czy Samaweda musiały uczynić sążniste zmiany w osobowości naszego prezydenta. Wszak wiecie, krótka, trzydniowa podróż ta sygnowana była Dźiotyszą, naszą astrologiczną pomyślnością w roku 2016, o roku ów, w którym będziemy Europejską Stolicą Kultury. W mieście Dharamshala, w siedzibie Tybetańskiego Rządu na Uchodźstwie, panowie (czyli dwaj kapłani) kreowali półboskie dysertacje o sprawach i obrazach, jakie czekają w naszym mieście na duchownego i  politycznego przywódcę Tybetu.

W 2016 roku Dalajlamie stuknie w krzyżu osiemdziesiątka. Troszkę to jest ciężaru na wysłużonych plecach. Zatem z największą troską musimy działać, by trzeci pobyt kapłana (do trzech razy sztuka) w naszym mieście, odbył się w zgodzie z płomieniem Agni. Wszak to wieloletni przywódca Tybetańczyków, ale także honorowy obywatel naszego miasta “Civitate Wratislaviensi Donatus” (2008).

Goszcząc we Wrocławiu Dalajlama odpoczywał, czas prywatny celebrował (miał go niewiele), we wrocławskim hotelu sieci Sofitel (ulica świętego Mikołaja). Mieszkał na tym samym piętrze, na którym jakiś czas temu gościłem (w muzycznych jazzowych sprawach festiwalowych – BBD) prezesa japońskiej Hondy – Toshiaki Konakę. To wyjątkowo luksusowe piętro. Dużo tam miejsca i spokoju.

Dalajlama, w niejednym mieście ma swoje lekko eksterytorialne miejsca, hotelowe areały. Pokażę Wam dzisiaj zdjęciowo taki apartament w Berlinie. W hotelu o wyglądzie gigantycznej szklanej piramidy. To znany hotelu o nazwie Estrel.

W nim to mieszkałem, kontraktując dla Wrocławia show w wykonaniu klonów największych artystów świata (Armstrong, Minelli, Presley, Blues Brothers i wielu innych). Cudownej urody menedżerka o jugolskim nazwisku Djurovicz pokazała mi także pokoje zajmowane przez Dalajlamę. Ofiarowywane mu honorowo, gdy tylko pojawi się w Berlinie.

Te w Sofitelu apartamenty – jak się uprzecie – możecie zobaczyć jeszcze dzisiaj. Z tymi w Berlinie może być większy nieco kłopot. Więc w „Smektale na weekend” spójrzcie na miejsce odpoczynku w stolicy Teutonii emerytowanego tybetańskiego religijnego przywódcy Jestem przekonany, że nie damy plamy, po wrocławsku przyjmiemy honorowego obywatela naszego miasta. To w sferze ciała. Pozostał jeszcze ten duch – zamarkowany na początku felietonu „Smektała na weekend.

Ale wiecie przecież, że i w tej materii Was nie opuszczę. Wyszukałem w wiodących pismach i skompilowałem dwadzieścia budujących myśli, w oparciu o które przez życie szedł Dalajlama. Jestem przekonany, że pasują one dla wrocławian, jak te wąskie dżinsy wciągane codziennie na nogi przez co najmniej dwieście tysięcy mieszkanek bliskiej nam aglomeracji.  

Kierujmy się nimi przed, w czasie i po przyjeździe Dalajlamy. A – macie moje słowo – wszyscy, tak jak w wierszu Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego czwórkami trafimy do nieba. To może być autorski wrocławski riplejowy Dekalog, takie 2 razy 10.

Zaczynajcie więc naukę – dobrzy, w nieodległej przyszłości – Ludzie! 

1. Miej na uwadze, że wielkie miłości i osiągnięcia niosą ze sobą wielkie ryzyko.

2. Z każdej porażki wyciągaj naukę, to bardzo ważne dla Twojego losu.

3. Stosuj trzy „S”, szanuj siebie, szanuj innych, stań się odpowiedzialny.

4. Poznaj zasady, żebyś umiał je złamać, kiedy będzie trzeba (to dobre!).

5. Nie pozwól, aby małe nieporozumienie zepsuło ważny związek.

6. Kiedy zdasz sobie sprawę, że popełniłeś błąd, natychmiast zacznij go naprawiać.

7. Pamiętaj, że czasami nie otrzymasz tego, czego pragniesz, ale tak bywa.  

8. Codziennie spędź nieco czasu w samotności, z własnymi myślami.

9. Otwórz się na zmiany, ale nie zmieniaj swoich dotychczasowych zalet.

10. Pamiętaj, że czasami milczenie jest najlepszą odpowiedzią, ważną, pożądaną.

11. Żyj dobrze i uczciwie. Na starość będziesz mógł spojrzeć wstecz.

12. Podstawą Twojego życia jest dom pełen miłości, pełen zrozumienia, pogody.

13. Kiedy nie zgadzasz się z kimś, kogo kochasz, bierz pod uwagę jedynie obecny problem. Nie wracaj do dawnych sporów. Nie mnóż sprzecznych bytów.

Smektała na weekend (9)

14. Dziel się swoją wiedzą. To sposób na nieśmiertelność.

15. Bądź dobry dla Matki Ziemi. Bądź dobry dla Matki Ziemi.

16. Raz do roku koniecznie pojedź w miejsce, w którym jeszcze nie byłeś.

17. Najlepszy związek to: wzajemna miłość przeważająca nad wzajemną potrzebą.

18. Oceniaj sukces, pamiętając o tym, czego musiałeś się wyrzec, by go osiągnąć.

19. W kochaniu i gotowaniu zatracaj się zupełnie. To są bardzo podobne byty.

20. Kochaj Wrocław, to jest miasto spotkań! Spotkanie wyznacza nowe horyzonty.

Prawa autorskie – www.wroclaw.pl         Fotografie: Jesse Ałatkems

Zdzisław Smektała
bbd@bbd.pl
501 40 40 64

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *