Smecta 100 – Zawsze Będę Mister Blues
Od ponad trzech miesięcy, dawałem do mojego bloga, codzienną kromkę chleba. Raz ze smalcem, innym razem z domową szynką, z półtłustym twarogiem. I tak przez sto dni. Dzień w dzień, piątek, świątek. Często, ku uciesze Czytelników.
To był spory wysiłek. Więc teraz, przyznam sobie chwilę wolnego.
Po niej, powrócę tutaj w wymiarze bardziej osobistym – by nie powiedzieć intymnym. Więcej będzie okruchów – niż manifestów. Więcej fotografii twarzy, niż dalekiego widnokręgu, odległego Kosmosu.
Ale tak, czy siak – zawsze – będę Mister Blues, Blues Brother.
Zdzisław Smektała