Smecta 79 – Tadeusz Chrobak, zaczernił hippisowskie niebo (działo się w 1967)

Cykl obrazków z mojego autorskiego tomu „Jazz Baba Riba”. Opublikowanego we Wrocławiu jakiś czas temu (nakład 5 tysięcy!). Z przedmową Tadeusza Nalepy (Breakout) i Tadka prywatnymi zdjęciami. Z ilustracjami Johna Lennona (The Beatles). Także z ilustracjami Andrzeja Mleczki (Kraków Motown).

„Książka jest upoetyzowanym fotograficznym zapisem stanów duchowych nastolatków żyjących na przełomie lat 60 i 70. Mały realizm miesza się tutaj z marzeniami o wolnym świecie wypełnionym muzyką rokową, seksem, wielkim szmalem, zachodnią cywilizacją. Buty beatlesówki, adaptery Bambino, pocztówkowe płyty, wina patykiem pisane (bełty, bałagany, alpagi), włoskie ortaliony, kurtki szwedki, klej butapren oraz Tri (służące nastolatkom do wąchania) i gitarowe wzmacniacze to nieodłączny element scenografii tych gomułkowskich, biednych czasów. Naznaczonych jednakowoż pokoleniową wspólnotą” – napisał kumaty krytyk.

Wierszotekst Trzydziesty i Szósty

Smecta 79 (6)

Smecta 79 – Tadeusz Chrobak, zaczernił hippisowskie niebo (działo się w 1967) 

Po trzech latach intensywnego słuchania Radia Luxemburg

Wzorem amerykańskich hippisów, tych od Flower Power

Nosiliśmy już piękne, na miarę szyte koszule – „w kwiatowe łączki”

Zbijała na nich kabzę prywaciara, kulawa krawcowa, Tatiana Gieroń

Zamknięta w sobie, dawna frontowa fizylierka, zmora ulicy Łużyckiej

Smecta 79 (7)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zmienialiśmy też trzecią parę czarnych  butów bitelsówek

Pierwsze posiadały – przy sznurówkach – ogromną niklowaną klamrę

Drugie – o nazwie  sztyblety – miały po bokach gumowe ściągacze

Te były wysokie, z grubej juchtowej skóry, sięgały do kostek

Trzecie wreszcie – zamszowe – oplatał po bokach wężowy paseczek

Smecta 79 (3)

 

 

 

 

 

 

 

To wówczas, w klubie „Na dole”, pojawił się dziobaty Tadeusz Chrobak

Rok wcześniej wyjechał – bez zapowiedzi i bez grosza – do Wrocławia

W studenckich klubach słuchał na żywo rock’n’rolla i jazzu nad Odrą

Kiedy więc powrócił do naszego ukochanego Zgorzelca – zgłupieliśmy

Opadły nam szczeny, wpatrywaliśmy się w Tadka, jak w święty obrazek

Chociaż, każdy by to stwierdził, nawet gołym okiem, był dziobatym

Suchym, pokurczonym kurduplem – facetem, bez powodzenia u dziewczyn

Smecta 79 (5)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ale jak mieliśmy patrzeć na bywałego w świecie i we Wrocławiu giganta

Który na pamięć znał przebojową, psychodeliczną piosenkę pod tytułem „Bobas”

Śpiewaną z biglem przez awangardowy zespół  „Romuald i Roman”

Znał nawet tych chłopaków osobiście, w „Pałacyku” pił z nimi grzańca

Tykał ich, jak jakieś panisko, po imieniu, klepał też (tak mówił) po plerach

Smecta 79 (4)

Tadek dokonał we Wrocławiu jeszcze jednej niesłychanej rzeczy

Z wrocławskiego empiku, jednorazowo wyniósł – pod w kwiaty koszulą

Dziesięć egzemplarzy młodzieżowego angielskiego pisma muzycznego

„New Musical Express” – z artykułami o The Beatles (oraz licznymi zdjęciami)

No to jak mieliśmy patrzeć na takiego kurewskiego farciarza?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *